Skrzynia władcy piorunów

ObserwujDodano do ObserwowanychUsunięto z Obserwowanych 0

23,99 

Opowieść o szalonym naukowcu, który istniał naprawdę

Książka Marcina Kozioła to wciągająca sensacyjno-detektywistyczna powieść. Dodatkowo z historyczno-naukowym tłem. Jej bohaterowie (Tom, jego przyjaciółka – niepełnosprawna, poruszająca się na wózku Julia i jej labrador – Spajk) z dnia na dzień, niespodziewanie wplątani zostają w kryminalną aferę. Jak? Odkrywając, że ojciec chłopca zaginął w tajemniczych okolicznościach. Zostawił po sobie tylko krótki list. Jak się później okaże – nie jeden. Dzieciaki ruszają ich śladem, mając na karku tajemniczych porywaczy, którzy szukają teraz i Toma. Wszystko to za sprawą… Nikoli Tesli. Co pochodzący z Serbii i dawno już nieżyjący wynalazca może mieć wspólnego z rodziną chłopca? Sensacja ma to do siebie, że dobrze się ją czyta, gdy nie znamy zawczasu zbyt wielu szczegółów.

Obok atrakcyjnego z nastoletniego punktu widzenia wątku, mamy też odrobinę historii i nauki. Bocznym torem autor wprowadza nam bowiem postać Nikoli Tesli. Wybitnego odkrywcy, znanego także jako Władca Piorunów. Skąd ów przydomek? Cóż, Nikola dużo eksperymentował z prądem, a mimo to dożył prawie 90 lat. Niektórzy mieli go wręcz za magika. A to nie koniec jego niezwykłej biografii, teraz… uwaga! Facet na swym koncie miał prawie 300 patentów, które chroniły 125 wynalazków w 26 krajach!!! Robi wrażenie, prawda? Część z jego konstrukcji z pewnością nie jest Wam obca – silnik elektryczny, prądnica prądu przemiennego, dynamo rowerowe, bateria słoneczna (tak, powstała już wtedy). Ale, czy wiecie, że Tesla wymyślił też radio? Powszechnie za jego twórcę uważa się Guglielmo Marconiego, który jako pierwszy zgłosił patent, ale pośmiertnie prawa do wynalazku wróciły do Tesli. Praca Marconiego była bowiem oparta na jego naukowym dorobku. Ciekawe, prawda? Równie ciekawy jest sposób, w jaki Marcin Kozioł wprowadza postać Tesli do książki. To osobna, surrealistyczna wręcz opowieść, która z czasem łączy się ze współczesnym wątkiem.